zespół: Bangtan Boys (BTS)
rating: NC-17
pairingi: NamJin, pobocznie YoonJin, TaeKook, YoonMin i Jin x OC
gatunki: romans, dramat, obyczajowy
ostrzeżenia: AU, seks, przekleństwa, transpłciowość, homofobia, jak z lupą byście szukali to i treści religijne
Po drodze do altany doszła do wniosku, że
Yoongi odprowadzający ją zamiast ojca to słaby wybór. Oczywiście, wsparcie
psychiczne i te sprawy, ale, cholera jasna, czuła, jakby nogi jej odmawiały
posłuszeństwa z nerwów. Całe szczęście, że nie założyła szpilek – zrobiłaby z
siebie pośmiewisko na własnym ślubie.
Uniosła głowę i wypchnęła pierś
do przodu. Czuła się pięknie. Długa, beżowa sukienka z szerokimi ramiączkami i
dekoltem w literę „V” ślicznie podkreślała jej atuty. Karmelowe, falowane włosy
ukrywały jej największy problem – szerokie ramiona. Z tyłu głowy upięto krótki
welon. Od zawsze taki chciała.
Najważniejszym elementem była
jednak tiara błyszcząca nad grzywką. Tiara, którą Namjoon się oświadczył.
Seokjin mogła się nie
przyznawać, ale od zawsze marzyła o tym, by to właśnie tak zaakcentować
zaręczyny. Wiedziała, że to niepraktyczne. Pierścionek nosi się codziennie, a
tiarę? Co najwyżej na ślubie.
…Nawet, jeśli to trochę zgasiło
jej entuzjazm odnośnie tej części biżuterii, diament w jej centrum z pewnością
na nowo go rozpalił.
Przełknęła ślinę, mierząc
wzrokiem urzędnika i jej narzeczonego, a za pięć minut – męża. Nie potrafiła
powstrzymać uśmiechu na tę myśl.
W ich związku nie zawsze było
kolorowo, ale szybko przyszło im zrozumieć, że tak wygląda rzeczywistość. Mimo
tego, rzadko miewali poważne kłótnie, a byli ze sobą już kilka ładnych lat.
Zaręczyli się dwa lata temu. Po ich… niefortunnych początkach, nie śpieszyło im
się z ślubem.
Jednak obydwoje powoli dobijali
trzydziestki i pomimo tego, że związek gwarantował stabilność, pragnęli czegoś
więcej. Plus, Seokjin naprawdę chciała mieć dobrą okazję do założenia tiary.
Więc dwunastego kwietnia ją
dostała. Słońce, jak to w Teksasie, grzało mocno, lecz temperatura nie
wykraczała poza dwadzieścia pięć stopni. Aczkolwiek goście nieprzywykli do
takiej temperatury we wiosnę marudzili pod nosem. Prawdę powiedziawszy,
dziennikarka miała to gdzieś.
Ogólnie, wszystko wtedy miała
gdzieś. To był jej wielki dzień i nic nie mogło go zrujnować.
Zerknęła na Yoongiego idącego z
nią krok w krok. Na jego ustach kwitł uśmiech. Pomimo tego, że zwykle nie
okazywał zbytniej empatii, umiał się cieszyć czyimś szczęściem. Szczególnie,
kiedy odprowadzał tę osobę do altany.
Jej ojciec był wśród gości.
Jakiś czas po milutkim spotkaniu z matką u kosmetyczki, tata napisał do niej,
że chciałby się spotkać. Ich relacje nadal nie powróciły do normy, ale było
lepiej. Nadal jednak nie ufała mu na tyle, by pozwolić się prowadzić do ślubu.
Matce również wysłała
zaproszenie. Chyba zrobiła to trochę na złość, żeby pokazać, że jej się
powodzi.
Seokjin musiała przyznać, że
niemało się zdziwiła, gdy zobaczyła ją u boku ojca.
Nastał moment, w którym miała
wejść do altany, podczas, gdy Yoongi został z boku. Uśmiechnęła się do niego
oraz ustała naprzeciwko Namjoona. Goście usiedli, a urzędnik rozpoczął swoją
mowę.
– Welcome everybody. We are
deeply grateful that so many of you, friends, families, are there to celebrate
this very important day of two people’s wedding. [Witam wszystkich. Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że tak wiele z was
– przyjaciół, rodzin – jest tu, by świętować tak ważny dzień dla młodej pary.]
Seokjin zamknęła na chwilę
oczy, wsłuchując się w słowa. Serce je zagłuszało. Właśnie miała wyjść za
Namjoona – jej bratnią duszę. Wiedziała, że nikt inny by jej nie uszczęśliwił
tak, jak on i vice versa. W dwudziestym pierwszym wieku małżeństwo mogło nie
oznaczać miłości aż po grób, ale nie mogła nic poradzić na ekscytację
pojawiającą się na myśl spędzenia z blondynem reszty życia.
Żyło im się całkiem nieźle.
Starsza dostała awans w redakcji i zarabiała przyzwoicie. Namjoon z kolei
rozsławił się w Korei, co niestety wiązało się z licznymi delegacjami. Cieszył
się sukcesem, lecz ironicznie, od pierwszego koncertu w Seulu, częściej
podkreślał to, że czuje się Amerykaninem. Nie tylko z punktu finansowego
przyjemniejszy byłby rozgłos w USA.
Nadal, w Stanach również
sprzedawały się jego płyty. Stał się jednym z popularniejszych wykonawców wśród
odbiorców z grupy niejakich sadboyów.
Cóż, lepsze to niż nic.
Seokjin oderwała wzrok od
rapera, gdy kątem oka zauważyła Josha z dziewczyną. Uśmiechnęła się. Nie
utrzymywali specjalnie kontaktu, lecz miło widzieć, że mu się układa.
Jej uśmiech się poszerzył, gdy
Namjoon zaczął recytować swoją przysięgę.
Mówił stabilnie, choć śmiech zdawał się trochę zduszony w
humorystycznych momentach. Mimo to, uśmiechał się cały czas. Brunetka wątpiła,
by z czymkolwiek wyglądał tak przystojnie, jak z uśmiechem.
Wzięła głęboki oddech, gdy
przyszła jej kolej. Motylki zatrzepotały jej w brzuchu, lecz czuła się pewna
jak nigdy.
Po następnym pytaniu urzędnika,
Seokjin mogła przysiąc, że była najszczęśliwszą księżniczką na świecie.
– I do. [Tak.]
--
elo, właśnie skończyłam moją drugą w życiu serię. jeśli nie czytaliście pierwszej - nie musicie. trochę się jej wstydzę. z tej jestem zdecydowanie bardziej zadowolona.
seria, myslę, że jest całkiem bliska większości z was. mi również. sama należę do grupy lgbt i wydaje mi się, że transpłciowość to temat pomijany przez media, a gdy ktoś już się za niego bierze, robi to w zły sposób. mam nadzieję, że u mnie tak nie było ew
chciałabym wam wszystkim podziękować. bez was by nie powstała większość moich fików, a w szczególności ten. podczas ostatnich kilku rozdziałów miałam ochotę go rzucić w cholerę, bo mi się przejadł. gdyby nie świadomość, że ktoś to czyta i czeka na następny rozdział...
dziękuję wszystkim, którzy komentowali albo zostawiali chociaż gwiazdkę na wattpadzie. jesli jesteś cichym czytelnikiem to też dzięki, chociaż twoja obecność tak nie motywuje X"D
mimo wszystko, jestem dumna z tego fika. tytuł roboczy "bardzo ambitna seria" ma jakieś podłoże, nie? bardzo miło się to pisało. mam nadzieję, że również czytało.
prosiłabym, abyście skomentowali, jeśli dotąd śledziliście przygody Seokjin i jej ukochanego rapera/dostawcy pizzy. serio, komentarze wiele dla mnie znaczą.
WESOŁEGO NOWEGO ROKU!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz