niedziela, 15 listopada 2015

"Na wysokości" [oneshot]

Chciałam dodać w środę, wyszło jak zawsze :v Przepraszam.
Byłam w trakcie pisania YoonMina, kiedy doszłam do wniosku, że chuj, dawno wikóczka nie było. Trochę to w sumie smutne, że niektóre pomysły trzymam w sobie przez kilka miesięcy, zanim się za nie zabiorę, a niektóre zaczynam tak od zaraz. Ale pamiętajcie, najlepsze ogórki to te długo kiszone!
Btw kombeczek wiksów, BEG, dzisiejsze Bapsy, teaser do Legionu, Jokwon coś szykuje i ponoć i Zhoumi się czai. Nawet nie wiem, czym mam się jarać.
Gain oficjalnie zostaje najpiękniejszą kobietą na świecie. Jakby to nie było wiadome, oczywiście.

zespół: Bangtan Boys (BTS)
rating: nc-17
pairing: TaeKook, pobocznie YoonMin
gatunek: smut
ostrzeżenia: AU (biurowe), seks, przekleństwa, fetysz nóg? (nie stóp!)

Jungkook nie miał pojęcia, jak wymyślne morderstwo musiał popełnić w poprzednim życiu, że zesłano na niego takie skaranie boskie. Właściwie, to nie wiadomo, czy to w ramach kary, czy może Bóg mu się odwdzięczył za niezabijanie współpracownika (Hoseok mu było na imię), choć tym ostatnim raczej uczyniłby przysługę ludzkości. Dobra, chuj wiedział, ale czymś na pewno zasłużył.
Problem leżał w nowej sekretarce.
Kim Taehyungu.
To, jak został zatrudniony, pozostanie tajemnicą. Doświadczenia to nie miało, umiejętności też brak… Ogółem osobnika pozbawiono wszelkich predyspozycji do pracy na tym stanowisku.
Ale, nóg mu nie można było odmówić.
Widzicie, Jungkook od zawsze miał swego rodzaju fetysz. Nie do końca drobny. Generalnie, im dłużej, tym lepiej, lecz tylko w przypadku nóg, nie męskich partii intymnych. Jakoś wolał pozostać na górze. Najbardziej mu się marzyło mieć te kończyny owinięte wokół karku albo pasa, z naciskiem na to drugie, bo można wtedy korzystać też z tyłka współpracownika. A i tym młodszy by nie pogardził.
Mawia się, że bozia wynagradza w dzieciach, lecz u Taehyunga musiało pójść w wygląd. W dodatku, jest szansa dla handlowca (na takiej to pozycji skończył Jungkook, i tak lepiej niż większość jego kolegów z wydziału). O starszym może chodziły plotki z jakąś Seulgi, lecz oczywistym było, iż z wspomnianym wcześniej degeneratem społecznym (tym z ryjem konia, powinniście skojarzyć) spędził więcej niż jedną noc. Z obserwacji Jungkooka wynikało też, że nie łączyło ich nic więcej niż przyjaźń z korzyściami.
– Ma ci się dzisiaj udać. – Jimin, chodzący abs, Ten Bezdżemny, czy też BFF naszej sekretarki złapał czarnowłosego za ramiona, znalazłszy ofiarę w kiblu. Szczęście, że Jungkook zdążył się wysikać, inaczej czort wie, co by mu się stało.
– Co? – wydusił, spoglądając na niższego zdziwionym wzrokiem.
– Toć widzę, że się czaisz na niego jak murzyn na otwarty samochód.
– Co, do chuja?! – Elokwencji ci przybywa, młody!
– No proszę, nie powiesz mi, że to na jego dżinsy się tak wiecznie gapisz. – Jimin wywrócił oczyma. – Weź to dzisiaj jakoś załatw.
– Jak mam to dzisiaj załatwić? W ogóle, facet, o co ci chodzi? – Młodszy uniósł jedną brew. Genialnie, niemal obcy facet go trzymał przy ścianie. W kiblu. Och, gdyby ktoś teraz wszedł…
– Dzisiaj o dziewiętnastej trzydzieści jest ta rocznica firmowa, pół naszego działu będzie – wymamrotał niższy, puszczając ramiona drugiego. – W tym Tae. Szef lepiej patrzy na tych, co chodzą na te wszystkie gówna, więc poleć reszcie handlowców. Szczególnie Yoongiemu, jak go przyniesiesz ze sobą to ci załatwię jakiś bonus u Tae.
Jungkook zamrugał oczyma, lecz nim zdążył się spytać, do kibla wparował szczęśliwy jak zawsze Hoseok.

--

– Ja pierdolę, jak ty mnie tu zaciągnąłeś… – Yoongi podparł się o ścianę windy, rzucając poganiające spojrzenia liczbom symbolizującym piętra. Widoki z takiej wysokości mogły być ładne, lecz przejażdżka w górę trwała tyle, ile Minho zajęła nauka rapowania. Żarcik, kiedyś jednak się docierało do biura.
– Nie marudź, Jimin tam będzie. – Młodszy uśmiechnął się wiedząco, co spotkało się jedynie z prychnięciem. – Może wreszcie uda ci się go zaciągnąć do łóżka.
– Ta, bo się najebiemy. – Niższy wywrócił oczyma. – Nie wiem jak ty, ale nigdy się nie spotkałem z tym, żeby na imprezie firmowej, podkreślam, firmowej, była okazja, by wejść w stan upojenia alkoholowego.
– Nie gadaj, że musisz się najebać, by wreszcie coś z wami zrobić.
– No tak, bo ty jesteś już z Taehyungiem po ślubie i spłodziłeś mu gromadkę dzieci. – Yoongi popatrzył na niego spod byka.
– Nie, za dużo zobowiązań mi tu przedstawiłeś. – Jungkook machnął ręką, westchnąwszy z ulgą, gdy wreszcie dotarli na piętro ich firmy. – Ale wiesz, dzisiaj mam zamiar to zmienić.
– Gratuluję, masz zamiar wziąć się w garść po dwóch miesiącach gapienia się Taehyungowi na nogi slash dupę slash co tam lubisz! – Yoongi spojrzał na niego cynicznie i wyszedł z windy. Młodszy za nim podążył, w oddali słysząc śmiech współpracowników. Aha, coś się już działo. Z resztą, jak miało się nie dziać, spóźnili się dobre pół godziny. Drzemka, kurwa mać, sen piękna.
– Och, Yoongi! – Jimin wyskoczył zza rogu. Jungkook uniósł brew. Miał jakieś dziwne wrażenie, że najniższy na nich kampił, a raczej, na jednego z nich. – No, i Jungkook – mruknął, już bez entuzjazmu.
Chłopak westchnął pod nosem, zauważywszy, iż proces wzrokowego pieprzenia pomiędzy dwójką osobników zdążył się już zacząć.
– Idę po coś do picia, zet wu.
Nie zdziwił się, kiedy nikt mu nie odpowiedział.
Z kieliszkiem w dłoni i ciałem podpartym o okno zajmujące powierzchnię całej ściany, przeleciał wzrokiem po wszystkich obecnych. Nie, żeby zebrało się ich dużo – w sam raz, tyle, by było komu podeprzeć ścianę.
Pomarańczowa czupryna na horyzoncie!
Rureczki i luźny, szary sweter!
A u Jungkooka nagle ciasno w spodniach!
– On naprawdę nie widzi, jak go rozbierasz wzrokiem? – Yoongi niedelikatnie jebnął plecami w okno tuż obok niego.
– Czekaj, czekaj, to nie ja się przed chwilą jebałem z Jiminem na oczy.
– Jimin i ja to moje sprawy, Jezu. Poza tym, Jimin głupi nie jest i wie, że się jebaliśmy na oczy.
Młodszy prychnął.
– A masz jakieś plany przynajmniej, jak go zaciągnąć do łóżka?
– Nie wiem, ale gwałt jest rozwiązaniem każdego problemu. – Szatyn westchnął po raz kolejny tego wieczoru, po czym odszedł, szukając pocieszenia w chwilowej rozmowie z Amber. I tak się skończy na gadaniu na dziwne tematy, lecz zawsze coś go odciągnie od Taehyunga.
Bujał się tak od osoby do osoby przez bliżej nieokreślony czas. No dobra, o dwudziestej drugiej piętnaście (kiedy to zleciało?) przerwał mu w tym dżemiarz bez dżemów.
– Mówiłem ci, że będziesz miał bonus za tego Yoongiego – szepnął mu do ucha Jimin, nie tracąc chwili na dalsze wyjaśnienie i od razu idąc w stronę tako-jakiego środka lobby, w którym toczyła się pseudo impreza. Właściwie, to nie do końca pseudo, może za bardzo jej nie zakrapiano alkoholem, lecz atmosfera okazała się w porządku nawet bez niego. Miło, że ich firma do największych nie należała, wszyscy się jako-tako znali i wieku pracowników nie rozstrzelono po wszystkich dwucyfrowych dziesięcioleciach, toteż nie było sztywno.
I widzicie, wcześniej, tak koło dwudziestej pierwszej Jungkook przyłapał dwójkę znanych już wam hobbitów na całowaniu w kiblu, Yoongi jednak dał radę!
– Dobra, ludzie, zaraz musimy się zbierać, ostatnie dziesięć minut trzeba spędzić z przytupem! – zawołał wodzirej imieniem Jimin, wymachując tajemniczymi przedmiotami, które cały czas trzymał w dłoni.
To nie mogą być—
– No dobra, panowie, zobaczymy, kto najlepiej chodzi w szpilkach! Czerwoniutkich, bo każda czika ma czerwone szpilki!
To się nie dzieje.
Na szczęście, co by Jungkook nie dostał zawału serca, na pierwszy ogień poszedł Namjoon. Wyszło komicznie, chwiał się, nawet chodząc, a tańcząc niemal połamał obcasy. Drugi był Hakyeon, który okazał się mistrzem poruszania się w butach tego typu. No i, wykazał się doskonałą znajomością układu do So Hot, ale to tam walić.
Potem punkt kulminacyjny. Hobbici zaakcentowali go uśmieszkami posłanymi w stronę naszego bohatera. Z resztą nie tylko oni. Spora część pracowników zdążyła zauważyć jego zainteresowanie znajomym rudzielcem.
– O ja pierdolę – wymsknęło mu się, gdy Taehyung wreszcie założył obuwie.
Nogi starszego od zawsze były co najmniej pyszne. Każdy pozytywny czasownik by pasował, lecz „pyszne” wydawało się najbardziej trafne. Do tego, na tej imprezie wyglądały wyjątkowo dobrze, jako, iż na co dzień rudzielec zwykł nosić jakieś dresiki, nie rureczki. Niby brak dress code’u to rzecz, z której się należy cieszyć, lecz młodszy naprawdę chciałby częściej podziwiać kształt tych nóg, nie musieć czekać na jakieś specjalne okazje.
No i szpilki.
Łydki podniesione, pupa wypięta, plecy wygięte lekki łuk, kolana delikatnie wysunięte do przodu, nogi wysmuklone. Ten seksapil, kurwa, ta gracja…
Rozbijamy obóz, jeden namiot postawiony!
I czekajcie, czekajcie, to jeszcze nie koniec. Taehyung okazał się świetnie chodzić w tych butach. Tańczyć jeszcze lepiej. Ruchy, co prawda, po części zaczerpnięte z tego układu, po części z tamtego… Ale to też jebać (jak Hongbina!), bo wyszło co najmniej zajebiście. Przynajmniej dla Jungkooka, i chyba tylko dla niego, biorąc pod uwagę chichot dochodzący z każdej strony.
A Jungkook, proszę państwa, tylko stał z ustami szeroko otwartymi, raz na jakiś czas kurwiąc soczyście.
Wkrótce piosenka się skończyła. Ciągle patrzący na zegarek Sehun oznajmił, że pół godziny temu pomieszczenie powinno być już puste i zgadnijcie, co zrobił nasz ulubieniec.
– Ja posprzątam! – Uśmiechnął się, zyskując zaufanie szefa, po czym podszedł do Taehyunga i złapał go za nadgarstek. Widział, że się przymierzał do zdjęcia szpilek, a do tego nie zamierzał dopuścić. – Tae mi pomoże!
Starszy spojrzał na niego z szeroko otwartymi oczyma, lecz uśmiechnął się w ten swój specyficzny sposób.
Szczęście, ekipa szybko zwinęła bambetle i dwie minuty później został tylko Sehun, przypominający o pozostawieniu kluczy na stole.
W momencie, w którym zamknęły się drzwi, Taehyung został popchnięty na ścianę, uginając się pod ciasnym uściskiem na brodzie oraz ustami pokrywającymi te jego. Szpilki mogły mieć swoje zalety, lecz wtedy też Jungkook poznał jedną z ich wad: dodawały dziesięć centymetrów już bez nich niewiele niższemu od niego samego osobnikowi, toteż, jakkolwiek zawstydzające by to nie było, musiał stawać na palcach.
– Wreszcie. – Młodszy uśmiechnął się zadziornie, jeżdżąc kciukiem po wargach chłopaka. Już miał przed oczami to, jak będą wyglądać za godzinę: czerwone od pocałunków, opuchnięte, wręcz posiniaczone. – Spodoba ci się, Tae.
Lecz, nim niższy dostał szansę na wygłoszenie swojej opinii na ten temat (która by nic nie wniosła, naprawdę), jego usta zostały skutecznie zablokowane przez te należące do Jungkooka. Całkiem spodobała mu się ta metoda uciszania, więc zamknął oczy i odwzajemnił gest, rozpływając się pod ciepłem drugiego.
Nie więcej niż dwie minuty później, kolano wcisnęło się między jego uda, a z pomiędzy jego warg wyleciał jeden z elokwentniejszych epitetów. Wtedy też skorzystał z szansy przyjrzenia się młodszemu; patrzył akurat na niego spod rzęs. Żądza była już widoczna w jego wzroku, choć Taehyung nie mógł się powstrzymać przed chęcią zobaczenia drugiego jeszcze bardziej wypełnionego pożądaniem.
– Myślisz, że twoje biurko zostawia siniaki? – Uśmiechnął się, kiedy oczy Jungkooka nagle pociemniały.
– Nie mam pojęcia, ale z chęcią się przekonam.
Wędrując do biura Jungkooka, wyglądali jak pijane zające, lecz ciężko się nie zataczać, kiedy co drugi krok robi się przerwę na pocałunek. Przed otwarciem drzwi docelowych jeszcze elegancko jebnięto Taehyungiem w szary plastik przejścia, choć ten nie wydawał się marudzić. Nawet klamka wbijająca się w bok nie przeszkadzała, gdy coś lepszego wbijało mu się w biodro.
– Taehyung – jęknął młodszy, czując, jak drugi się o niego ocierał.
– Kurwa. – Sekretarka zamknęła oczy i owinęła palce wokół wciąż ubranej męskości Jungkooka. Ścisnął ją lekko, emitując kolejny jęk. Wkrótce, przestało mu to wystarczać i zabrał się za rozporek wyższego.
– Przestań, bo skończy się na tym, że będę cię pieprzyć o drzwi. – Młodszy posłał Taehyungowi surowe spojrzenie, po czym odpędził dłoń drugiego. – A mam plany z tobą związane.
– Będziesz miał jeszcze sporo okazji do spełnienia swoich planów, a seks o ścianę byłby— ach!
– Ależ ja wiem, że by ci się podobało. – Jungkook uśmiechnął się pod nosem, kontynuując ściskanie członka wyższego i przygryzając jego ucho. – Ale mam już dokładnie zaplanowane, jak będziemy to robić. Z resztą, tobie to różnicy nie zrobi, nie? Dla ciebie wszystko jedno, byleby ktoś cię pieprzył. Lubisz, jak ktoś cię dominuje, co?
I może to zadziorność w głosie Jungkooka, może to same jego słowa, a może połączenie obydwu sprawiło, iż Taehyung resztą zdrowego rozsądku odwrócił się i otworzył drzwi.
– To wciel ten swój plan w życie – uśmiechnął się, ciągnąc drugiego za rękę.
I młodszemu nie trzeba było więcej powtarzać. Jego biurko mogło się znajdować na przeciwległej stronie pokoju (co także zostało uwzględnione w planach, z pomyślunkiem u Jungkooka nie najgorzej jak na humanistę), lecz dotarli tam szybciej niż Seokjin do odzieżowego, widząc różowe ciuszki. Ach, te baby.
– O chuj  – jęknął niższy, kiedy nagle został popchnięty brzuchem na biurko, z męskością drugiego wbijającą mu się w tyłek. Do tego dołączyły usta wodzące po karku i ręce bawiące się sutkami przez materiał bluzki. Wtedy też po raz pierwszy od dłuższego czasu obcasy przestały odmawiać współpracy, choć to raczej wina niechętnych do kooperacji nóg.
Niewiele później, Jungkook podniósł się trochę, by móc zdjąć z drugiego sweter, lecz, gdy już łapał za krańce, rozmyślił się. Przeniósł się za to z rękoma na pasek starszego, kilkoma sprawnymi ruchami go rozpinając i zsuwając spodnie wraz z bokserkami.
– Co ty tam robi— – Tu został urwany przez pchnięcie w jego pośladki. I kolejne. – Pośpiesz się – burknął, ocierając się o kant biurka.
– Cierpliwości, Tae. – Jungkook zaśmiał się, samemu zdejmując swoją marynarkę i koszulkę. – Aż tak bardzo mnie chcesz?
Jego uśmiech się poszerzył, zauważywszy reakcję na widok jego ciała. Nie miał pojęcia, kiedy Taehyung odwrócił głowę, lecz wyglądał, jakby podobał mu się ten widok. Dobra, niemal mu się tam chłopaczyna ślinił, wiedział, że mu się podoba widok.
– Tak – wydusił. Odwrócił wzrok od mięśni Jungkooka dopiero wtedy, kiedy ten złapał go ciasno za biodra i ponownie wykonał pchnięcie, któremu tym razem towarzyszyło także ugryzienie na karku.
– Głośniej – zawarczał młodszy, nieusatysfakcjonowany gardłowym jękiem, który otrzymał w odpowiedzi. Przejechał językiem po śladzie zębów, wywołując syk.
– To zrób coś wreszcie – niemal wyszeptał Taehyung, odwróciwszy się po pocałunek. Jungkook uśmiechnął się w usta starszego, lecz tym razem, spełnił prośbę i czule cmoknąwszy policzek drugiego, zsunął się na kolana.
– Wreszcie – tchnął, podziwiając stojącą przed nim perfekcję. A raczej dwie.
Zmarszczył brwi, gdy w ich podziwianiu przeszkodziły mu zawieszone w kostkach rurki. Że kurwa teraz.
– Wyjmij nogę – mruknął, ustami muskając skórę łydki i palcami jeżdżąc po pięcie buta. To samo uczyniono z drugą nogą. Zaśmiał się na głos, gdy starszy, po zsunięciu z niego spodni, za żadne skarby nie chciał z powrotem założyć szpilek. – Nie nie, kopciuszku. – Wziął stopę drugiego w dłoń i spróbował sam ją nakierować na buta. Szczęście, wielkiej filozofii w założeniu tej pary nie było, jako, iż były to najnormalniejsze czerwone obcasy; bez żadnych zamków, czy pasków. – Będziesz miał te szpilki na nogach przez cały ten czas. A kiedy nogi zaczną ci się chwiać, opleciesz mnie nimi i będziesz mi wbijał obcasy w plecy. Brzmi dobrze, nie?
Taehyung jęknął cicho, wreszcie wsuwając stopy z powrotem do butów.
– Dobry chłopiec. – Jungkook uderzył otwartą dłonią w udo drugiego. Niemocno, lecz na tyle, by obserwować z dzikim uśmiechem czerwień kwitnącą na skórze.
Wtedy też był w stanie podziwiać nogi Taehyunga w pełnej krasie. Po tych wszystkich nocach spędzonych na fantazjowaniu o nich, wydawały się nierealne: zbyt idealne, by były prawdziwe. Nim się mógł powstrzymać, przyłapał się na wycałowywaniu nieokreślonych znaków na ich powierzchni oraz pieszczeniu ich rękoma.
– Pośpiesz się – jęknęła sekretarka, a młodszy, oczarowany dolną parą kończyn, nie był wstanie odmówić. Z ustami wciąż wędrującymi po lewej nodze, sięgnął do tylnej kieszeni spodni po lubrykant. – Zawsze nosisz to tak ze sobą? – wysapał z uśmiechem Taehyung, spoglądając na wyższego przez ramię.
– Dzisiaj po prostu wiedziałem, że się z tobą prześpię. – Jungkook odessał się od łydki, by odwzajemnić gest i wstać po pocałunek.
– Skąd? – Starszy zamknął oczy, oddając się uczuciu warg drugiego na swoich. Jak na przeciętnego handlowca, Jungkook całował szalenie dobrze, wiecie?
– Jimin dzisiaj w pracy mnie zaczął molestować, że mam coś z nami zrobić. – Jungkook powrócił do nóg starszego, gdzie niemal od razu wsunął śliski od lubrykantu palec w chłopaka.
– Kurwa – sapnął Taehyung, wypinając tyłek. Brakowało mu tego uczucia.
– Nie myślałem, że będziesz tyle przeklinać. – Młodszy szarpnął nadgarstkiem, emitując zadowolony jęk, tylko po to, by wyjąć palec i dodać kolejny. Na chuj się patyczkować z powolnym przygotowywaniem?
– Tak— ach, kurwa… wyszło – Sekretarka zacisnęła oczy, ruszając biodrami w rytm pchnięć dłoni drugiego. Nie wiedział, czy to on odwalał więcej roboty, czy może Jungkook – wyższy mógłby pozostać nieruchomym a on pewnie by tego nie zauważył. – Już, już.
– Cierpliwości, skarbie, mamy czas. – Młodszy uśmiechnął się szatańsko, zgiąwszy palce w chłopaku.
– O chuj!
Oho, czyżby tutaj?
– Jungkook, proszę. – Głos Taehyunga zaczął się łamać, ale ciężko normalnie gadać, kiedy ktoś co chwilę zahacza opuszkiem palca o twoją prostatę, wiecie?
– Aż tak bardzo tego chcesz, Tae? – Jungkook podgryzł skórę uda, wysunąwszy rękę z drugiego. Jego uśmiech poszerzał na widok skurczów wejścia starszego. Taehyung odwracał się już, by samemu coś zdziałać, lecz zatrzymały go dłonie na biodrach i wypukłość w spodniach młodszego wbijająca mu się w tyłek. – Nie ruszaj się – warknął mu do ucha, jeszcze bardziej przyciskając go do mebla.
O tak, zaręczał, że biurko pozostawi siniaki.
– Zdejmij. – Sekretarka na oślep złapała go za szlufkę przy spodniach.
Złożywszy na ramieniu chłopaka ostatni pocałunek, Jungkook sięgnął do swojego rozporka i po zdjęciu butów, ściągnął i dżinsy. Taehyung oblizał usta na widok uwięzionej w bokserkach męskości młodszego – nie, żeby była ogromnych rozmiarów, ale za mała też nie, w sam raz. Dobra, nawet najmniejszy penis świata wydawałby mu się wtedy idealny, po prostu potrzebował przejść do konkretów.
Pozbywszy się bielizny, Jungkook zaatakował wargi drugiego. Tamten zdążył się już obrócić na plecy, więc całowanie było wygodniejsze. Obydwaj wykorzystali tę eksploatację swoich jam ustnych w jak największym stopniu.
– Taehyung – jęknął, gdy niższy skorzystał z okazji i owinął dłonią obydwie dumy, pysznie nimi o siebie ocierając.
– Proszę. – Sekretarka zarzuciła wolną rękę na kark oraz popatrzyła mu w oczy.
W spojrzeniu starszego było tyle uczuć, tyle emocji i głębi, że Jungkook mógłby spędzić resztę życia na rozszyfrowywaniu ich wszystkich po kolei, gdyby tylko nie pośpieszała go męskość. Krzycząca, kurwa, o pomoc.
Przed wstaniem, rzucił ostatnie spojrzenie wargom drugiego. Już były opuchnięte, kolidowały z posiniaczonymi, a kolorem przypominały szpilki aktualnie noszone przez starszego. Uśmiechnął się w przypływie dumy.
Pociągnął Taehyunga w stronę okna, na które szybko go popchnął. Rudowłosy musiał przyznać, widok był cudowny. Samo „Seul nocą widziany z trzydziestego piętra” brzmi cudownie, a w praktyce okazało się jeszcze lepiej. Szczególnie, gdy biurowiec stał przy jednej z głównych ulic i podziwiali nigdy nieśpiące miasto.
Poczuł mrowienie w stopach. Niby codziennie oglądał miasto z kilkudziesięciu, może kilkuset metrów, lecz nie na co dzień się nad tym zastanawiał, nie na co dzień przyciskało go do okna równie gorące ciało. Jego umysł zaczął tworzyć niekomfortowe myśli o tytule „co by było, gdyby szkło nagle znikło” i „co, jeśli jakoś zbiją szybę”.
Dziesięć centymetrów wysokości dodawały jeszcze niecodzienne szpilki. I kurwa, to one sprawiały, że to było tak całkowicie cudowne.
Lecz stało się jeszcze cudowniej, gdy Jungkook wykorzystał jego oczarowanie i nagle się w niego wsunął. Nieco tym zepsuł atmosferę – w takiej sytuacji wypadałoby wejść powoli, z kieliszkiem drogiego wina w dłoni i wszystko to jeszcze ubabrać płatkami róż, a młodszy… po prostu w niego wszedł, bez zbędnego romantyzmu. A mimo to, uczucie było zajebiste.
Myśląc jednak, iż Jungkook postanowi się odpłacić za brak magii chwili czasem na przyzwyczajenie, starszy sam poruszył biodrami, dając mu jasno do zrozumienia, iż może już zaczynać. Uczucie kogoś w sobie mogło być lekko przytłaczające, lecz Taehyungowi w tym zasypaniu emocjami ciężko było znaleźć coś poza przyjemnością.
Więc młodszy się wysunął, po sam czubek, tylko po to, by wejść ponownie ze zdwojoną siłą.
– Kurwa, Tae, jak ciasno – jęknął młodszy. Rudzielec był gorący nie tylko od zewnątrz.
Obydwaj zamknęli oczy, oddając się przyjemności. W tamtej chwili byli tym, czego najbardziej potrzebowali – Taehyung się na nim cudownie zaciskał, podczas, gdy Jungkook go równie cudownie wypełniał.
– Jak dobrze – niższy jęknął jedyne, co mu przychodziło na myśl. Z każdym pchnięciem jego czoło uderzało w okno, a dłonie desperacko próbowały się na czymś zacisnąć, lecz natrafiały jedynie na szybę. Szpilki wydawały się coraz bardziej chwiejne, a kolana uginałyby się i bez nich: co dopiero teraz, gdy Jungkook trafił w jego prostatę.
– Podoba ci się, co? – Młodszy uśmiechnął się szelmowsko, usłyszawszy zduszony jęk oraz poczuwszy, jak drugi się na nim nagle zaciska i przez jego ciało przechodzi dreszcz. Taehyung prychnął w odpowiedzi, ale nie trzymał urazy zbyt długo, po kilku sekundach znów jęczał, tym razem głośniej.
– O kurwa, Jungkook. – Sekretarka przycisnęła policzek do szkła, spoglądając na wyższego z szeroko rozwartymi wargami oraz przyćmionymi przyjemnością oczyma. Jungkook nie powstrzymał się przed pocałowaniem starszego i choć pozycja nie gwarantowała najwygodniejszego całowania, obydwaj i tak jęknęli sobie w usta.
Pchnięcia młodszego stawały się torturą. Głębokie, lecz powolne. Zbyt wolne. Taehyung nie chciał się teraz patyczkować z pseudo czułymi ruchami, choć wiedział, iż drugi robi to tylko dlatego, by się z nim trochę pobawić.
– Gdybyś mógł zobaczyć, jak zajebiście teraz wyglądasz. – Jungkook przejechał zębami po skórze karku, topiąc drugiego w przyjemności. – Ale lustro może poczekać do następnego razu, nie?
– Tak – sapnął, poruszając biodrami, aby jeszcze bardziej uintensywnić pchnięcia. Jeśli nogi mu wcześniej drżały, teraz się zmieniały w substancję galaretopodobną. – Szybciej.
Jungkook prychnął, jeżdżąc językiem po zrobionym wcześniej ugryzieniu.
– Magiczne słowo?
Abrakadabra, kurwa mać.
– Proszę – jęknął, kiedy Jungkook ponownie trafił w jego prostatę.
Wtem, młodszy nagle z niego wyszedł.
Już miał marudzić, rzucać kurwami i alfonsami, czy ogólnie się rzucać, lecz zanim mógł to zrobić, wyższy pociągnął go do swojego biurka, na które go popchnął.
– Mówiłem, że mnie opleciesz nogami w pasie. – Wszedł pomiędzy kończyny dolne starszego i podniósł jego uda, dając do zrozumienia, co ma z nimi zrobić.
W momencie, w którym poczuł, jak łydki drugiego się za nim krzyżują, wsunął się w niego w jednym, sprawnych ruchu.
– Jaki ty jesteś śliczny – wyszeptał, nie zwracając uwagi na otaczający ich burdel stworzony z papierów, porozwalane wszędzie ciuchy, czy nienaturalne wygięcie szyi leżącego przed nim na plecach osobnika spowodowane stojącym obok monitorem. Nie, wtedy widział tylko blade ciało lśniące pod warstewką potu, szary sweter zsuwający mu się z ramion, rozmierzwione, pomarańczowe włosy przylegające do czoła oraz twarz przyjmującą wyraz czystej przyjemności.
Na romantyzm mu się, kurwa, zebrało.
Z transu wyrwało go spojrzenie będące gdzieś na granicy zniecierpliwionego i proszącego. A no właśnie, oni się ruchają, trzeba to wreszcie skończyć!
– O w pytę – jęknął starszy, gdy ponownie poczuł drugiego w sobie.
I kurwa, Jungkook wziął to „szybciej” do serca.
Taehyung odrzucił głowę w tył w przyjemności, w czym mu skutecznie przeszkodził stojący tam monitor. Obejrzał się za siebie ze strachem – nie stać go było na odkupowanie sprzętu komputerowego, gdyby pracował jako ktoś inny to jeszcze, ale sekretarka?! I tak dobrze, że frytek nie smaży, z takimi umiejętnościami i to prawdopodobne.
Westchnął z ulgą. Pajączka na ekranie ani śladu. W czaszce ubytku chyba też brak, ale to tam olać.
Usłyszał rozbawione prychnięcie młodszego, lecz owe rozbawienie nie potrwało zbyt długo. Szybko zostało zastąpione powrotem do szybkich, już nie tak głębokich pchnięć oraz dłońmi ściskającymi biodra.
Jungkook syknął, gdy krawędzie obcasów zaczęły mu się wbijać w plecy, lecz, kurwa, to tylko dodało wszystkiemu pikanterii. To jeszcze bardziej go uświadomiło o prawdziwości tej sytuacji – o tym, że wreszcie, wreszcie ma wymarzone nogi owinięte wokół swojego pasa. Co więcej, spełniały się jego najbardziej odległe fantazje: szpilki. I to czerwone, kurwa, a znacie bardziej zmysłowy kolor?
– Myślisz, że możesz dojść tylko od…? – Spojrzał starszemu w oczy, zauważywszy, jak tamten próbował zebrać myśli w obecnym stanie.
– Mogę – wyjęczał. Z wigorem odpowiedział na pocałunek, którym go potraktował Jungkook.
Wyższy uśmiechnął się w usta drugiego, zarzucając sobie jego nogi na barki. Nie dość, że zajebiście śliczny i ciasny, to jeszcze elastyczny. Sekretarka zacisnęła oczy w przyjemności. Usta mu się już nie zamykały, cały czas jęczał, ale kurwa, nie potrafił się kontrolować w trakcie seksu, szczególnie nie z kimś, o kim fantazjował niejedną noc.
Nowa pozycja była jeszcze głębsza, Jungkook trafiał w jego prostatę z każdym pchnięciem i Taehyung czuł, jak z każdym ruchem fale gorąca napływają do jego brzucha. Palce u stóp bezradnie starały się zgiąć, co owocowało jedynie rysami obcasów na plecach młodszego oraz dłonią szarpiącą go za włosy.
Pchnięcia stały się chaotyczne, płytkie, lecz nadal jakimś cudem zahaczały o jego prostatę. To musiał być, kurwa, talent, żeby celnie trafiać w czyjeś miejsce, będąc dwa kroki od orgazmu.
– Kurwa, Taehyung, jestem już blisko. – Wyższy nawet nie mówił; sapał, lecz jego głos pozostał niski, zachrypnięty. To wcale nie poprawiło sytuacji, w której postawiono Taehyunga.
Starszy starał się odpowiedzieć, ale jego ust nie opuszczały słowa, a niespójne dźwięki, jęki, piski.
Wciąż, Jungkook zdawał się go rozumieć.
– W porządku, dojdź – wyszeptał mu do ucha drżącym głosem.
I tyle potrzebował niższy, by dać ujście całej tej przyjemności. Doszedł na swój ulubiony, szary sweter, a nawet go nie dotknięto. Trząsł się, nogi kurczowo trzymały się pleców drugiego, z ust wydobywały się ciche jęki imienia młodszego. Jungkook pomagał mu w wydobyciu wszystkiego z orgazmu poprzez kontynuację pchnięć, by chwilę później usłyszeć wysapaną własną godność oraz poczuć, jak coś się w nim rozlewa.
Jęknął leniwie, gdy Jungkook się z niego wysunął. Kiedy otworzył oczy, obraz nadal mu się rozmazywał, lecz po chwili był w stanie przyłapać młodszego na wyrzucaniu prezerwatywy.
– Kiedy ty…? – Serce nadal mu biło w uszach, niemal zagłuszając własny głos.
– Kiedy podziwiałeś widok za oknem. Tak ci się podobało, że nie usłyszałeś, jak rozrywałem paczkę – uśmiechnął się Jungkook, powracając do starszego. Tamten wystawił ramiona w niemej prośbie o przytulenie, lecz, nim wyższy zdążył się do niego zbliżyć, zdjął jeszcze szpilki, akompaniując to obolałym stękiem. – Bolą stopy, co?
– Kurewsko – jęknął, zacisnąwszy oczy.
– Nie martw się, nie mam ich na liście niezbędników łóżkowych.
Taehyung uśmiechnął się, relaksując się w objęciu drugiego.
– …Co nie znaczy, że nie będziemy ich używać.
– Jesteś chujem.
– Seksownym chujem.

– Nie zaprzeczę.

--
Po polsku nie da się dirty talkować, a czym jest office!au bez "bend me over a desk"? ;3;
bardzo lubię czytać komentarze

13 komentarzy:

  1. KOCHAM KOOKA NA TOPIE.
    Jesu. I kocham jak z Tae robi się dziwkę xDDDDD
    Podjarałam się jak JK na widok nóg Tae xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz!
      Kc za kóka na topie, w internecie ciężko o bratnią duszę jeśli o to chodzi :')

      Usuń
  2. Jak ja kocham te twoje smuty, są najlepsze jakie kiedykolwiek czytałam ^^ Tae jako sekretarka hahahahahaha Kook dominuje lubię to! Ostro i tak mi się podoba <3
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz!
      Cieszę się, że moje smuty Ci się podobają. Przyznam, że kocham je pisać, więc to naprawdę wiele dla mnie znaczy 💝
      Tae sekretarka to pomysł Olisii (wiem, że to czytasz, sry, że zapomniałam o tobie wspomnieć w opisie), nie mój, choć na Office!au czaiłam się od dłuższego czasu. #teamtop!jungkook całym sercem, cieszę się, że przekonuję do tego ludzi.
      Jeszcze raz dziękuję za komentarz!

      Usuń
  3. Vkook <3 Tyle czekałam!
    Boże to było świetne
    Humor i ten ostry seks ;pp
    I te nogi <3<3<3

    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz!
      Przepraszam, że musiałaś tyle czekać, mam nadzieję, że było warto.
      I te sandały!
      Jeszcze raz dziękuję za komentarz!

      Usuń
    2. Bardzo się opłacało!
      Swoją drogą se poczekam na ten seks z lustrem ;ppppppppp
      YonMiny też ostatnio na topie ;p

      Usuń
  4. Dziewczyno jak Ty zajebiście piszesz!! Wulgarne i pełne seksu sceny!! Jesteś nieziemska!! <3 <Syśka.elf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że się podoba <3
      Sceny seksu chyba muszą być wulgarne, szczerze to nie wyobrażam sobie grzecznego smuta XD
      Jeszcze raz dziękuję za komentarz!

      Usuń
  5. Omo?! *.* To jest genialnie wspaniałe!
    Jprdl brak słów! Kocham ciebie za te mega boskie Vkooki i oby było ich tutaj więcej! Pozdrawiam i życzę weny /Kyul

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz!
      Cieszę się, że się tak podoba <3 Wikóczków będzie sporo, bo szip supi a ludzie komentują.
      Jeszcze raz dziękuję za komentarz i zapraszam do zaglądania tutaj! <3

      Usuń
  6. Hola hola
    Po dwóch tygodniach, ale jestem.
    Błagam, bez krzyków...po prostu brak czasu, nie to, że mi się nie chciało czy coś.
    Bo wiesz
    Feelsy były, od chuja ich, ale o tym zaraz.
    Ja mam nadzieję, że jednak jakiegoś yoonmina kiedyś napiszesz, bo to moje otp, życie, wszystko. Zwyłabym się, oj hardo. To na pewno.
    Ale przechodząc do shota. Był pisk jak do mnie napisałaś, że jest coś nowego. I dlatego miałam dziesięc razy większe poczucie winy, że nie skomentowałam od razu, bo Ty mnie zawsze informujesz a ja taka zła i w ogóle :'c Teraz chcę naprawić swoje złe zachowanie, mam nadzieję, że odnienawidzisz mnie troszkę;;;; Wiem wiem, zachowałam się jak gówniarz, przepraszam!
    Ale anyway
    Nie bić mnie proszę, ale nie lubię Kuksona, bo nie i już. Ale jak już coś to tylko na górze. No plssss jak można walnąć go jako słodkiego uke, nienie. No może kiedyś, jak był taki dziewiczy...ale teraz, kawał chłopa sie zrobił. Dlatego wielki plus za Kuczka na topie.
    Kuhwa
    Tae.To.Życie
    Naprawdę. Nie ocieka inteligencją no ale nooo
    Boże, szpilki. I już widzę tańczącego V :') Ej, jego nogi serio są pyszne, ja rozumiem podjaranie Kuksona.
    Tak, jesteś wspaniała i będę to mówiła przy każdej okazji.
    Najcudowniej opisujesz sceny seksu, masz dar. Nie mam pojęcia skąd on się wziął i kto Ci go przekazał, ale no nobla dla tej osoby. Chuj, dla Ciebie ofc też!
    Aaaaa
    Yoonminy
    Się jebią na spojrzenia
    No płaczę i kocham. Dla mnie to za wiele, serio. Mimo, iż oni nie są głównym paringiem i to nie o nich, to podjarałam się strasznie.
    Serio, matko, kocham Cię. Co Ty ze mną robisz?
    Ja pragnę więcej, znów. Wiesz jak bardzo uwielbiam Twoje prace. Tyle ile ja uczuć mam przy czytaniu, to przez całe życie nie miałam.
    A ten shocik to cudo
    Twoje poczucie humoru to jedna z cudowniejszych rzeczy jakich w życiu doświadczyłam. Brak słów, po prostu sama zajebistość.
    Można sie spłakać ze śmiechu, wczuć w sytuacje i te sceny seksu, aw. Perfekcyjnie wszystko przedstawiasz.
    Jestem z każdym dziełem pod większym wrażaniem. Jesteś coraz lepsza, cudowna.
    Czuję się jak matka dumna ze swojego dziecka. Nie pytaj czemu, bo kurwa sama nie wiem.
    Duuuuużo miłościiiii
    ♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥
    Normalnie feelsy jak przy comebacku bangtanów, rly.
    Pragnę więcej takiej perfekcji!!
    Weny, czasu, czytelników, którzy będą kochani o będą od razu komentować, jakichś świetnych pomysłów *na yoonminy XD*
    Ściskam Cię mocno i czekam na kolejne prace.
    *hug hug hug*
    ~yula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! ♥
      Napisałabym Ci, że foch i te sprawy, ale zawsze mi robisz dzień/noc/wieczór tymi komentarzami i nigdy nie jestem w stanie tego napisać ;; YoonMin będzie, teraz co prawda idzie (dobra, średnio idzie, mam chwilowego subtelnego writer's blocka) V-Hope, ale YoonMin będzie... któryś w kolejności, przepraszam. Btw piszę go trochę pod Ciebie XD
      No Kóczke tylko na topie, no pls jak mogłoby być inaczej. Menski taki wowo.
      Pisąłam ci już, że puakałam na tym darze pisania smutów, ale tu też o tym wspomnę. Och, moja matka musiała mieć czarną przeszłość...
      Staram się pisać więcej i apdejtowac częściej, ale w tym roku zasypują mnie wszystkim, czym się da w szkole, przepraszam, staram się ;;
      Cieszę się, ze potrafie kogoś rozśmieszyć, nawet nie pisząc komedii ♥ kckckckc
      Czuj się jak moja matka, jesteś tu od dawna i do mnie stale zaglądasz, czemu nie.
      Dziękuję za komentarz i spam miłości! ♥♥♥♥♥♥♥♥

      Usuń