Chciałam dodać w środę, wyszło jak zawsze :v Przepraszam.
Byłam w trakcie pisania YoonMina, kiedy doszłam do wniosku, że chuj, dawno wikóczka nie było. Trochę to w sumie smutne, że niektóre pomysły trzymam w sobie przez kilka miesięcy, zanim się za nie zabiorę, a niektóre zaczynam tak od zaraz. Ale pamiętajcie, najlepsze ogórki to te długo kiszone!
Btw kombeczek wiksów, BEG, dzisiejsze Bapsy, teaser do Legionu, Jokwon coś szykuje i ponoć i Zhoumi się czai. Nawet nie wiem, czym mam się jarać.
Gain oficjalnie zostaje najpiękniejszą kobietą na świecie. Jakby to nie było wiadome, oczywiście.
Gain oficjalnie zostaje najpiękniejszą kobietą na świecie. Jakby to nie było wiadome, oczywiście.
zespół: Bangtan Boys (BTS)
rating: nc-17
pairing: TaeKook, pobocznie YoonMin
gatunek: smut
ostrzeżenia: AU (biurowe), seks, przekleństwa, fetysz nóg? (nie stóp!)
bardzo lubię czytać komentarze
ostrzeżenia: AU (biurowe), seks, przekleństwa, fetysz nóg? (nie stóp!)
Jungkook nie miał pojęcia, jak
wymyślne morderstwo musiał popełnić w poprzednim życiu, że zesłano na niego
takie skaranie boskie. Właściwie, to nie wiadomo, czy to w ramach kary, czy może
Bóg mu się odwdzięczył za niezabijanie współpracownika (Hoseok mu było na
imię), choć tym ostatnim raczej uczyniłby przysługę ludzkości. Dobra, chuj
wiedział, ale czymś na pewno zasłużył.
Problem leżał w nowej
sekretarce.
Kim Taehyungu.
To, jak został zatrudniony,
pozostanie tajemnicą. Doświadczenia to nie miało, umiejętności też brak… Ogółem
osobnika pozbawiono wszelkich predyspozycji do pracy na tym stanowisku.
Ale, nóg mu nie można było
odmówić.
Widzicie, Jungkook od zawsze
miał swego rodzaju fetysz. Nie do końca drobny. Generalnie, im dłużej, tym
lepiej, lecz tylko w przypadku nóg, nie męskich partii intymnych. Jakoś wolał
pozostać na górze. Najbardziej mu się marzyło mieć te kończyny owinięte wokół
karku albo pasa, z naciskiem na to drugie, bo można wtedy korzystać też z tyłka
współpracownika. A i tym młodszy by nie pogardził.
Mawia się, że bozia wynagradza
w dzieciach, lecz u Taehyunga musiało pójść w wygląd. W dodatku, jest szansa
dla handlowca (na takiej to pozycji skończył Jungkook, i tak lepiej niż
większość jego kolegów z wydziału). O starszym może chodziły plotki z jakąś
Seulgi, lecz oczywistym było, iż z wspomnianym wcześniej degeneratem społecznym
(tym z ryjem konia, powinniście skojarzyć) spędził więcej niż jedną noc. Z
obserwacji Jungkooka wynikało też, że nie łączyło ich nic więcej niż przyjaźń z
korzyściami.
– Ma ci się dzisiaj udać. –
Jimin, chodzący abs, Ten Bezdżemny, czy też BFF naszej sekretarki złapał
czarnowłosego za ramiona, znalazłszy ofiarę w kiblu. Szczęście, że Jungkook
zdążył się wysikać, inaczej czort wie, co by mu się stało.
– Co? – wydusił, spoglądając na
niższego zdziwionym wzrokiem.
– Toć widzę, że się czaisz na
niego jak murzyn na otwarty samochód.
– Co, do chuja?! – Elokwencji
ci przybywa, młody!
– No proszę, nie powiesz mi, że
to na jego dżinsy się tak wiecznie gapisz. – Jimin wywrócił oczyma. – Weź to
dzisiaj jakoś załatw.
– Jak mam to dzisiaj załatwić?
W ogóle, facet, o co ci chodzi? – Młodszy uniósł jedną brew. Genialnie, niemal
obcy facet go trzymał przy ścianie. W kiblu. Och, gdyby ktoś teraz wszedł…
– Dzisiaj o dziewiętnastej
trzydzieści jest ta rocznica firmowa, pół naszego działu będzie – wymamrotał
niższy, puszczając ramiona drugiego. – W tym Tae. Szef lepiej patrzy na tych,
co chodzą na te wszystkie gówna, więc poleć reszcie handlowców. Szczególnie
Yoongiemu, jak go przyniesiesz ze sobą to ci załatwię jakiś bonus u Tae.
Jungkook zamrugał oczyma, lecz
nim zdążył się spytać, do kibla wparował szczęśliwy jak zawsze Hoseok.
--
– Ja pierdolę, jak ty mnie tu
zaciągnąłeś… – Yoongi podparł się o ścianę windy, rzucając poganiające
spojrzenia liczbom symbolizującym piętra. Widoki z takiej wysokości mogły być
ładne, lecz przejażdżka w górę trwała tyle, ile Minho zajęła nauka rapowania.
Żarcik, kiedyś jednak się docierało do biura.
– Nie marudź, Jimin tam będzie.
– Młodszy uśmiechnął się wiedząco, co spotkało się jedynie z prychnięciem. –
Może wreszcie uda ci się go zaciągnąć do łóżka.
– Ta, bo się najebiemy. –
Niższy wywrócił oczyma. – Nie wiem jak ty, ale nigdy się nie spotkałem z tym,
żeby na imprezie firmowej, podkreślam,
firmowej, była okazja, by wejść w stan upojenia alkoholowego.
– Nie gadaj, że musisz się
najebać, by wreszcie coś z wami zrobić.
– No tak, bo ty jesteś już z
Taehyungiem po ślubie i spłodziłeś mu gromadkę dzieci. – Yoongi popatrzył na
niego spod byka.
– Nie, za dużo zobowiązań mi tu
przedstawiłeś. – Jungkook machnął ręką, westchnąwszy z ulgą, gdy wreszcie
dotarli na piętro ich firmy. – Ale wiesz, dzisiaj mam zamiar to zmienić.
– Gratuluję, masz zamiar wziąć
się w garść po dwóch miesiącach gapienia się Taehyungowi na nogi slash dupę
slash co tam lubisz! – Yoongi spojrzał na niego cynicznie i wyszedł z windy.
Młodszy za nim podążył, w oddali słysząc śmiech współpracowników. Aha, coś się
już działo. Z resztą, jak miało się nie dziać, spóźnili się dobre pół godziny. Drzemka, kurwa mać, sen piękna.
– Och, Yoongi! – Jimin
wyskoczył zza rogu. Jungkook uniósł brew. Miał jakieś dziwne wrażenie, że
najniższy na nich kampił, a raczej, na jednego z nich. – No, i Jungkook –
mruknął, już bez entuzjazmu.
Chłopak westchnął pod nosem,
zauważywszy, iż proces wzrokowego pieprzenia pomiędzy dwójką osobników zdążył
się już zacząć.
– Idę po coś do picia, zet wu.
Nie zdziwił się, kiedy nikt mu
nie odpowiedział.
Z kieliszkiem w dłoni i ciałem
podpartym o okno zajmujące powierzchnię całej ściany, przeleciał wzrokiem po
wszystkich obecnych. Nie, żeby zebrało się ich dużo – w sam raz, tyle, by było
komu podeprzeć ścianę.
Pomarańczowa czupryna na
horyzoncie!
Rureczki i luźny, szary sweter!
A u Jungkooka nagle ciasno w
spodniach!
– On naprawdę nie widzi, jak go
rozbierasz wzrokiem? – Yoongi niedelikatnie jebnął plecami w okno tuż obok
niego.
– Czekaj, czekaj, to nie ja się
przed chwilą jebałem z Jiminem na oczy.
– Jimin i ja to moje sprawy,
Jezu. Poza tym, Jimin głupi nie jest i wie, że się jebaliśmy na oczy.
Młodszy prychnął.
– A masz jakieś plany
przynajmniej, jak go zaciągnąć do łóżka?
– Nie wiem, ale gwałt jest
rozwiązaniem każdego problemu. – Szatyn westchnął po raz kolejny tego wieczoru,
po czym odszedł, szukając pocieszenia w chwilowej rozmowie z Amber. I tak się
skończy na gadaniu na dziwne tematy, lecz zawsze coś go odciągnie od Taehyunga.
Bujał się tak od osoby do osoby
przez bliżej nieokreślony czas. No dobra, o dwudziestej drugiej piętnaście
(kiedy to zleciało?) przerwał mu w tym dżemiarz bez dżemów.
– Mówiłem ci, że będziesz miał
bonus za tego Yoongiego – szepnął mu do ucha Jimin, nie tracąc chwili na dalsze
wyjaśnienie i od razu idąc w stronę tako-jakiego środka lobby, w którym toczyła
się pseudo impreza. Właściwie, to nie do końca pseudo, może za bardzo jej nie
zakrapiano alkoholem, lecz atmosfera okazała się w porządku nawet bez niego.
Miło, że ich firma do największych nie należała, wszyscy się jako-tako znali i
wieku pracowników nie rozstrzelono po wszystkich dwucyfrowych
dziesięcioleciach, toteż nie było sztywno.
I widzicie, wcześniej, tak koło
dwudziestej pierwszej Jungkook przyłapał dwójkę znanych już wam hobbitów na
całowaniu w kiblu, Yoongi jednak dał radę!
– Dobra, ludzie, zaraz musimy
się zbierać, ostatnie dziesięć minut trzeba spędzić z przytupem! – zawołał
wodzirej imieniem Jimin, wymachując tajemniczymi przedmiotami, które cały czas
trzymał w dłoni.
To nie mogą być—
– No dobra, panowie, zobaczymy,
kto najlepiej chodzi w szpilkach! Czerwoniutkich, bo każda czika ma czerwone
szpilki!
To się nie dzieje.
Na szczęście, co by Jungkook
nie dostał zawału serca, na pierwszy ogień poszedł Namjoon. Wyszło komicznie,
chwiał się, nawet chodząc, a tańcząc niemal połamał obcasy. Drugi był Hakyeon,
który okazał się mistrzem poruszania się w butach tego typu. No i, wykazał się
doskonałą znajomością układu do So Hot, ale to tam walić.
Potem punkt kulminacyjny.
Hobbici zaakcentowali go uśmieszkami posłanymi w stronę naszego bohatera. Z
resztą nie tylko oni. Spora część pracowników zdążyła zauważyć jego
zainteresowanie znajomym rudzielcem.
– O ja pierdolę – wymsknęło mu
się, gdy Taehyung wreszcie założył obuwie.
Nogi starszego od zawsze były
co najmniej pyszne. Każdy pozytywny czasownik by pasował, lecz „pyszne”
wydawało się najbardziej trafne. Do tego, na tej imprezie wyglądały wyjątkowo
dobrze, jako, iż na co dzień rudzielec zwykł nosić jakieś dresiki, nie
rureczki. Niby brak dress code’u to rzecz, z której się należy cieszyć, lecz
młodszy naprawdę chciałby częściej podziwiać kształt tych nóg, nie musieć
czekać na jakieś specjalne okazje.
No i szpilki.
Łydki podniesione, pupa
wypięta, plecy wygięte lekki łuk, kolana delikatnie wysunięte do przodu, nogi
wysmuklone. Ten seksapil, kurwa, ta gracja…
Rozbijamy obóz, jeden namiot
postawiony!
I czekajcie, czekajcie, to
jeszcze nie koniec. Taehyung okazał się świetnie chodzić w tych butach. Tańczyć
jeszcze lepiej. Ruchy, co prawda, po części zaczerpnięte z tego układu, po
części z tamtego… Ale to też jebać (jak Hongbina!), bo wyszło co najmniej
zajebiście. Przynajmniej dla Jungkooka, i chyba tylko dla niego, biorąc pod
uwagę chichot dochodzący z każdej strony.
A Jungkook, proszę państwa,
tylko stał z ustami szeroko otwartymi, raz na jakiś czas kurwiąc soczyście.
Wkrótce piosenka się skończyła.
Ciągle patrzący na zegarek Sehun oznajmił, że pół godziny temu pomieszczenie
powinno być już puste i zgadnijcie, co zrobił nasz ulubieniec.
– Ja posprzątam! – Uśmiechnął
się, zyskując zaufanie szefa, po czym podszedł do Taehyunga i złapał go za
nadgarstek. Widział, że się przymierzał do zdjęcia szpilek, a do tego nie
zamierzał dopuścić. – Tae mi pomoże!
Starszy spojrzał na niego z
szeroko otwartymi oczyma, lecz uśmiechnął się w ten swój specyficzny sposób.
Szczęście, ekipa szybko zwinęła
bambetle i dwie minuty później został tylko Sehun, przypominający o
pozostawieniu kluczy na stole.
W momencie, w którym zamknęły
się drzwi, Taehyung został popchnięty na ścianę, uginając się pod ciasnym
uściskiem na brodzie oraz ustami pokrywającymi te jego. Szpilki mogły mieć
swoje zalety, lecz wtedy też Jungkook poznał jedną z ich wad: dodawały dziesięć
centymetrów już bez nich niewiele niższemu od niego samego osobnikowi, toteż,
jakkolwiek zawstydzające by to nie było, musiał stawać na palcach.
– Wreszcie. – Młodszy
uśmiechnął się zadziornie, jeżdżąc kciukiem po wargach chłopaka. Już miał przed
oczami to, jak będą wyglądać za godzinę: czerwone od pocałunków, opuchnięte,
wręcz posiniaczone. – Spodoba ci się, Tae.
Lecz, nim niższy dostał szansę
na wygłoszenie swojej opinii na ten temat (która by nic nie wniosła, naprawdę),
jego usta zostały skutecznie zablokowane przez te należące do Jungkooka.
Całkiem spodobała mu się ta metoda uciszania, więc zamknął oczy i odwzajemnił
gest, rozpływając się pod ciepłem drugiego.
Nie więcej niż dwie minuty później,
kolano wcisnęło się między jego uda, a z pomiędzy jego warg wyleciał jeden z
elokwentniejszych epitetów. Wtedy też skorzystał z szansy przyjrzenia się
młodszemu; patrzył akurat na niego spod rzęs. Żądza była już widoczna w jego
wzroku, choć Taehyung nie mógł się powstrzymać przed chęcią zobaczenia drugiego
jeszcze bardziej wypełnionego pożądaniem.
– Myślisz, że twoje biurko
zostawia siniaki? – Uśmiechnął się, kiedy oczy Jungkooka nagle pociemniały.
– Nie mam pojęcia, ale z chęcią
się przekonam.
Wędrując do biura Jungkooka,
wyglądali jak pijane zające, lecz ciężko się nie zataczać, kiedy co drugi krok
robi się przerwę na pocałunek. Przed otwarciem drzwi docelowych jeszcze
elegancko jebnięto Taehyungiem w szary plastik przejścia, choć ten nie wydawał
się marudzić. Nawet klamka wbijająca się w bok nie przeszkadzała, gdy coś
lepszego wbijało mu się w biodro.
– Taehyung – jęknął młodszy,
czując, jak drugi się o niego ocierał.
– Kurwa. – Sekretarka zamknęła
oczy i owinęła palce wokół wciąż ubranej męskości Jungkooka. Ścisnął ją lekko,
emitując kolejny jęk. Wkrótce, przestało mu to wystarczać i zabrał się za
rozporek wyższego.
– Przestań, bo skończy się na
tym, że będę cię pieprzyć o drzwi. – Młodszy posłał Taehyungowi surowe spojrzenie,
po czym odpędził dłoń drugiego. – A mam plany z tobą związane.
– Będziesz miał jeszcze sporo
okazji do spełnienia swoich planów, a seks o ścianę byłby— ach!
– Ależ ja wiem, że by ci się
podobało. – Jungkook uśmiechnął się pod nosem, kontynuując ściskanie członka
wyższego i przygryzając jego ucho. – Ale mam już dokładnie zaplanowane, jak będziemy to robić. Z resztą, tobie
to różnicy nie zrobi, nie? Dla ciebie wszystko jedno, byleby ktoś cię pieprzył.
Lubisz, jak ktoś cię dominuje, co?
I może to zadziorność w głosie
Jungkooka, może to same jego słowa, a może połączenie obydwu sprawiło, iż
Taehyung resztą zdrowego rozsądku odwrócił się i otworzył drzwi.
– To wciel ten swój plan w
życie – uśmiechnął się, ciągnąc drugiego za rękę.
I młodszemu nie trzeba było
więcej powtarzać. Jego biurko mogło się znajdować na przeciwległej stronie
pokoju (co także zostało uwzględnione w planach, z pomyślunkiem u Jungkooka nie
najgorzej jak na humanistę), lecz dotarli tam szybciej niż Seokjin do
odzieżowego, widząc różowe ciuszki. Ach, te baby.
– O chuj – jęknął niższy, kiedy nagle został
popchnięty brzuchem na biurko, z męskością drugiego wbijającą mu się w tyłek.
Do tego dołączyły usta wodzące po karku i ręce bawiące się sutkami przez
materiał bluzki. Wtedy też po raz pierwszy od dłuższego czasu obcasy przestały
odmawiać współpracy, choć to raczej wina niechętnych do kooperacji nóg.
Niewiele później, Jungkook
podniósł się trochę, by móc zdjąć z drugiego sweter, lecz, gdy już łapał za
krańce, rozmyślił się. Przeniósł się za to z rękoma na pasek starszego, kilkoma
sprawnymi ruchami go rozpinając i zsuwając spodnie wraz z bokserkami.
– Co ty tam robi— – Tu został
urwany przez pchnięcie w jego pośladki. I kolejne. – Pośpiesz się – burknął,
ocierając się o kant biurka.
– Cierpliwości, Tae. – Jungkook
zaśmiał się, samemu zdejmując swoją marynarkę i koszulkę. – Aż tak bardzo mnie
chcesz?
Jego uśmiech się poszerzył,
zauważywszy reakcję na widok jego ciała. Nie miał pojęcia, kiedy Taehyung
odwrócił głowę, lecz wyglądał, jakby podobał mu się ten widok. Dobra, niemal mu
się tam chłopaczyna ślinił, wiedział,
że mu się podoba widok.
– Tak – wydusił. Odwrócił wzrok
od mięśni Jungkooka dopiero wtedy, kiedy ten złapał go ciasno za biodra i
ponownie wykonał pchnięcie, któremu tym razem towarzyszyło także ugryzienie na
karku.
– Głośniej – zawarczał młodszy,
nieusatysfakcjonowany gardłowym jękiem, który otrzymał w odpowiedzi. Przejechał
językiem po śladzie zębów, wywołując syk.
– To zrób coś wreszcie – niemal
wyszeptał Taehyung, odwróciwszy się po pocałunek. Jungkook uśmiechnął się w
usta starszego, lecz tym razem, spełnił prośbę i czule cmoknąwszy policzek
drugiego, zsunął się na kolana.
– Wreszcie – tchnął,
podziwiając stojącą przed nim perfekcję. A raczej dwie.
Zmarszczył brwi, gdy w ich
podziwianiu przeszkodziły mu zawieszone w kostkach rurki. Że kurwa teraz.
– Wyjmij nogę – mruknął, ustami
muskając skórę łydki i palcami jeżdżąc po pięcie buta. To samo uczyniono z
drugą nogą. Zaśmiał się na głos, gdy starszy, po zsunięciu z niego spodni, za
żadne skarby nie chciał z powrotem założyć szpilek. – Nie nie, kopciuszku. –
Wziął stopę drugiego w dłoń i spróbował sam ją nakierować na buta. Szczęście,
wielkiej filozofii w założeniu tej pary nie było, jako, iż były to najnormalniejsze czerwone obcasy; bez
żadnych zamków, czy pasków. – Będziesz miał te szpilki na nogach przez cały ten
czas. A kiedy nogi zaczną ci się chwiać, opleciesz mnie nimi i będziesz mi
wbijał obcasy w plecy. Brzmi dobrze, nie?
Taehyung jęknął cicho, wreszcie
wsuwając stopy z powrotem do butów.
– Dobry chłopiec. – Jungkook
uderzył otwartą dłonią w udo drugiego. Niemocno, lecz na tyle, by obserwować z
dzikim uśmiechem czerwień kwitnącą na skórze.
Wtedy też był w stanie
podziwiać nogi Taehyunga w pełnej krasie. Po tych wszystkich nocach spędzonych
na fantazjowaniu o nich, wydawały się nierealne: zbyt idealne, by były
prawdziwe. Nim się mógł powstrzymać, przyłapał się na wycałowywaniu
nieokreślonych znaków na ich powierzchni oraz pieszczeniu ich rękoma.
– Pośpiesz się – jęknęła
sekretarka, a młodszy, oczarowany dolną parą kończyn, nie był wstanie odmówić.
Z ustami wciąż wędrującymi po lewej nodze, sięgnął do tylnej kieszeni spodni po
lubrykant. – Zawsze nosisz to tak ze sobą? – wysapał z uśmiechem Taehyung,
spoglądając na wyższego przez ramię.
– Dzisiaj po prostu wiedziałem,
że się z tobą prześpię. – Jungkook odessał się od łydki, by odwzajemnić gest i
wstać po pocałunek.
– Skąd? – Starszy zamknął oczy,
oddając się uczuciu warg drugiego na swoich. Jak na przeciętnego handlowca,
Jungkook całował szalenie dobrze, wiecie?
– Jimin dzisiaj w pracy mnie
zaczął molestować, że mam coś z nami zrobić. – Jungkook powrócił do nóg
starszego, gdzie niemal od razu wsunął śliski od lubrykantu palec w chłopaka.
– Kurwa – sapnął Taehyung,
wypinając tyłek. Brakowało mu tego uczucia.
– Nie myślałem, że będziesz
tyle przeklinać. – Młodszy szarpnął nadgarstkiem, emitując zadowolony jęk,
tylko po to, by wyjąć palec i dodać kolejny. Na chuj się patyczkować z powolnym
przygotowywaniem?
– Tak— ach, kurwa… wyszło –
Sekretarka zacisnęła oczy, ruszając biodrami w rytm pchnięć dłoni drugiego. Nie
wiedział, czy to on odwalał więcej roboty, czy może Jungkook – wyższy mógłby
pozostać nieruchomym a on pewnie by tego nie zauważył. – Już, już.
– Cierpliwości, skarbie, mamy
czas. – Młodszy uśmiechnął się szatańsko, zgiąwszy palce w chłopaku.
– O chuj!
Oho, czyżby tutaj?
– Jungkook, proszę. – Głos
Taehyunga zaczął się łamać, ale ciężko normalnie gadać, kiedy ktoś co chwilę
zahacza opuszkiem palca o twoją prostatę, wiecie?
– Aż tak bardzo tego chcesz,
Tae? – Jungkook podgryzł skórę uda, wysunąwszy rękę z drugiego. Jego uśmiech
poszerzał na widok skurczów wejścia starszego. Taehyung odwracał się już, by
samemu coś zdziałać, lecz zatrzymały go dłonie na biodrach i wypukłość w
spodniach młodszego wbijająca mu się w tyłek. – Nie ruszaj się – warknął mu do
ucha, jeszcze bardziej przyciskając go do mebla.
O tak, zaręczał, że biurko
pozostawi siniaki.
– Zdejmij. – Sekretarka na
oślep złapała go za szlufkę przy spodniach.
Złożywszy na ramieniu chłopaka
ostatni pocałunek, Jungkook sięgnął do swojego rozporka i po zdjęciu butów,
ściągnął i dżinsy. Taehyung oblizał usta na widok uwięzionej w bokserkach
męskości młodszego – nie, żeby była ogromnych rozmiarów, ale za mała też nie, w
sam raz. Dobra, nawet najmniejszy penis świata wydawałby mu się wtedy idealny,
po prostu potrzebował przejść do konkretów.
Pozbywszy się bielizny,
Jungkook zaatakował wargi drugiego. Tamten zdążył się już obrócić na plecy,
więc całowanie było wygodniejsze. Obydwaj wykorzystali tę eksploatację swoich
jam ustnych w jak największym stopniu.
– Taehyung – jęknął, gdy niższy
skorzystał z okazji i owinął dłonią obydwie dumy, pysznie nimi o siebie
ocierając.
– Proszę. – Sekretarka zarzuciła
wolną rękę na kark oraz popatrzyła mu w oczy.
W spojrzeniu starszego było
tyle uczuć, tyle emocji i głębi, że Jungkook mógłby spędzić resztę życia na
rozszyfrowywaniu ich wszystkich po kolei, gdyby tylko nie pośpieszała go
męskość. Krzycząca, kurwa, o pomoc.
Przed wstaniem, rzucił ostatnie
spojrzenie wargom drugiego. Już były opuchnięte, kolidowały z posiniaczonymi, a
kolorem przypominały szpilki aktualnie noszone przez starszego. Uśmiechnął się
w przypływie dumy.
Pociągnął Taehyunga w stronę
okna, na które szybko go popchnął. Rudowłosy musiał przyznać, widok był
cudowny. Samo „Seul nocą widziany z trzydziestego piętra” brzmi cudownie, a w
praktyce okazało się jeszcze lepiej. Szczególnie, gdy biurowiec stał przy
jednej z głównych ulic i podziwiali nigdy nieśpiące miasto.
Poczuł mrowienie w stopach.
Niby codziennie oglądał miasto z kilkudziesięciu, może kilkuset metrów, lecz
nie na co dzień się nad tym zastanawiał, nie na co dzień przyciskało go do okna
równie gorące ciało. Jego umysł zaczął tworzyć niekomfortowe myśli o tytule „co
by było, gdyby szkło nagle znikło” i „co, jeśli jakoś zbiją szybę”.
Dziesięć centymetrów wysokości
dodawały jeszcze niecodzienne szpilki. I kurwa, to one sprawiały, że to było
tak całkowicie cudowne.
Lecz stało się jeszcze
cudowniej, gdy Jungkook wykorzystał jego oczarowanie i nagle się w niego
wsunął. Nieco tym zepsuł atmosferę – w takiej sytuacji wypadałoby wejść powoli,
z kieliszkiem drogiego wina w dłoni i wszystko to jeszcze ubabrać płatkami róż,
a młodszy… po prostu w niego wszedł, bez zbędnego romantyzmu. A mimo to,
uczucie było zajebiste.
Myśląc jednak, iż Jungkook
postanowi się odpłacić za brak magii chwili czasem na przyzwyczajenie, starszy
sam poruszył biodrami, dając mu jasno do zrozumienia, iż może już zaczynać.
Uczucie kogoś w sobie mogło być lekko przytłaczające, lecz Taehyungowi w tym
zasypaniu emocjami ciężko było znaleźć coś poza przyjemnością.
Więc młodszy się wysunął, po
sam czubek, tylko po to, by wejść ponownie ze zdwojoną siłą.
– Kurwa, Tae, jak ciasno –
jęknął młodszy. Rudzielec był gorący nie tylko od zewnątrz.
Obydwaj zamknęli oczy, oddając
się przyjemności. W tamtej chwili byli tym, czego najbardziej potrzebowali –
Taehyung się na nim cudownie zaciskał, podczas, gdy Jungkook go równie cudownie
wypełniał.
– Jak dobrze – niższy jęknął
jedyne, co mu przychodziło na myśl. Z każdym pchnięciem jego czoło uderzało w
okno, a dłonie desperacko próbowały się na czymś zacisnąć, lecz natrafiały
jedynie na szybę. Szpilki wydawały się coraz bardziej chwiejne, a kolana
uginałyby się i bez nich: co dopiero teraz, gdy Jungkook trafił w jego
prostatę.
– Podoba ci się, co? – Młodszy
uśmiechnął się szelmowsko, usłyszawszy zduszony jęk oraz poczuwszy, jak drugi
się na nim nagle zaciska i przez jego ciało przechodzi dreszcz. Taehyung
prychnął w odpowiedzi, ale nie trzymał urazy zbyt długo, po kilku sekundach
znów jęczał, tym razem głośniej.
– O kurwa, Jungkook. –
Sekretarka przycisnęła policzek do szkła, spoglądając na wyższego z szeroko
rozwartymi wargami oraz przyćmionymi przyjemnością oczyma. Jungkook nie
powstrzymał się przed pocałowaniem starszego i choć pozycja nie gwarantowała
najwygodniejszego całowania, obydwaj i tak jęknęli sobie w usta.
Pchnięcia młodszego stawały się
torturą. Głębokie, lecz powolne. Zbyt wolne. Taehyung nie chciał się teraz
patyczkować z pseudo czułymi ruchami, choć wiedział, iż drugi robi to tylko
dlatego, by się z nim trochę pobawić.
– Gdybyś mógł zobaczyć, jak
zajebiście teraz wyglądasz. – Jungkook przejechał zębami po skórze karku,
topiąc drugiego w przyjemności. – Ale lustro może poczekać do następnego razu,
nie?
– Tak – sapnął, poruszając
biodrami, aby jeszcze bardziej uintensywnić pchnięcia. Jeśli nogi mu wcześniej
drżały, teraz się zmieniały w substancję galaretopodobną. – Szybciej.
Jungkook prychnął, jeżdżąc
językiem po zrobionym wcześniej ugryzieniu.
– Magiczne słowo?
Abrakadabra, kurwa mać.
– Proszę – jęknął, kiedy
Jungkook ponownie trafił w jego prostatę.
Wtem, młodszy nagle z niego
wyszedł.
Już miał marudzić, rzucać
kurwami i alfonsami, czy ogólnie się rzucać, lecz zanim mógł to zrobić, wyższy
pociągnął go do swojego biurka, na które go popchnął.
– Mówiłem, że mnie opleciesz
nogami w pasie. – Wszedł pomiędzy kończyny dolne starszego i podniósł jego uda,
dając do zrozumienia, co ma z nimi zrobić.
W momencie, w którym poczuł,
jak łydki drugiego się za nim krzyżują, wsunął się w niego w jednym, sprawnych
ruchu.
– Jaki ty jesteś śliczny –
wyszeptał, nie zwracając uwagi na otaczający ich burdel stworzony z papierów,
porozwalane wszędzie ciuchy, czy nienaturalne wygięcie szyi leżącego przed nim
na plecach osobnika spowodowane stojącym obok monitorem. Nie, wtedy widział
tylko blade ciało lśniące pod warstewką potu, szary sweter zsuwający mu się z
ramion, rozmierzwione, pomarańczowe włosy przylegające do czoła oraz twarz
przyjmującą wyraz czystej przyjemności.
Na romantyzm mu się, kurwa,
zebrało.
Z transu wyrwało go spojrzenie
będące gdzieś na granicy zniecierpliwionego i proszącego. A no właśnie, oni się
ruchają, trzeba to wreszcie skończyć!
– O w pytę – jęknął starszy,
gdy ponownie poczuł drugiego w sobie.
I kurwa, Jungkook wziął to „szybciej”
do serca.
Taehyung odrzucił głowę w tył w
przyjemności, w czym mu skutecznie przeszkodził stojący tam monitor. Obejrzał
się za siebie ze strachem – nie stać go było na odkupowanie sprzętu
komputerowego, gdyby pracował jako ktoś inny to jeszcze, ale sekretarka?! I tak
dobrze, że frytek nie smaży, z takimi umiejętnościami i to prawdopodobne.
Westchnął z ulgą. Pajączka na
ekranie ani śladu. W czaszce ubytku chyba też brak, ale to tam olać.
Usłyszał rozbawione prychnięcie
młodszego, lecz owe rozbawienie nie potrwało zbyt długo. Szybko zostało
zastąpione powrotem do szybkich, już nie tak głębokich pchnięć oraz dłońmi
ściskającymi biodra.
Jungkook syknął, gdy krawędzie
obcasów zaczęły mu się wbijać w plecy, lecz, kurwa, to tylko dodało wszystkiemu
pikanterii. To jeszcze bardziej go uświadomiło o prawdziwości tej sytuacji – o
tym, że wreszcie, wreszcie ma
wymarzone nogi owinięte wokół swojego pasa. Co więcej, spełniały się jego
najbardziej odległe fantazje: szpilki. I to czerwone, kurwa, a znacie bardziej zmysłowy
kolor?
– Myślisz, że możesz dojść
tylko od…? – Spojrzał starszemu w oczy, zauważywszy, jak tamten próbował zebrać
myśli w obecnym stanie.
– Mogę – wyjęczał. Z wigorem
odpowiedział na pocałunek, którym go potraktował Jungkook.
Wyższy uśmiechnął się w usta
drugiego, zarzucając sobie jego nogi na barki. Nie dość, że zajebiście śliczny
i ciasny, to jeszcze elastyczny. Sekretarka zacisnęła oczy w przyjemności. Usta
mu się już nie zamykały, cały czas jęczał, ale kurwa, nie potrafił się kontrolować
w trakcie seksu, szczególnie nie z kimś, o kim fantazjował niejedną noc.
Nowa pozycja była jeszcze
głębsza, Jungkook trafiał w jego prostatę z każdym pchnięciem i Taehyung czuł,
jak z każdym ruchem fale gorąca napływają do jego brzucha. Palce u stóp
bezradnie starały się zgiąć, co owocowało jedynie rysami obcasów na plecach
młodszego oraz dłonią szarpiącą go za włosy.
Pchnięcia stały się chaotyczne,
płytkie, lecz nadal jakimś cudem zahaczały o jego prostatę. To musiał być,
kurwa, talent, żeby celnie trafiać w czyjeś miejsce, będąc dwa kroki od
orgazmu.
– Kurwa, Taehyung, jestem już blisko.
– Wyższy nawet nie mówił; sapał, lecz jego głos pozostał niski, zachrypnięty.
To wcale nie poprawiło sytuacji, w której postawiono Taehyunga.
Starszy starał się odpowiedzieć,
ale jego ust nie opuszczały słowa, a niespójne dźwięki, jęki, piski.
Wciąż, Jungkook zdawał się go
rozumieć.
– W porządku, dojdź – wyszeptał
mu do ucha drżącym głosem.
I tyle potrzebował niższy, by
dać ujście całej tej przyjemności. Doszedł na swój ulubiony, szary sweter, a
nawet go nie dotknięto. Trząsł się, nogi kurczowo trzymały się pleców drugiego,
z ust wydobywały się ciche jęki imienia młodszego. Jungkook pomagał mu w
wydobyciu wszystkiego z orgazmu poprzez kontynuację pchnięć, by chwilę później
usłyszeć wysapaną własną godność oraz poczuć, jak coś się w nim rozlewa.
Jęknął leniwie, gdy Jungkook
się z niego wysunął. Kiedy otworzył oczy, obraz nadal mu się rozmazywał, lecz
po chwili był w stanie przyłapać młodszego na wyrzucaniu prezerwatywy.
– Kiedy ty…? – Serce nadal mu
biło w uszach, niemal zagłuszając własny głos.
– Kiedy podziwiałeś widok za
oknem. Tak ci się podobało, że nie usłyszałeś, jak rozrywałem paczkę –
uśmiechnął się Jungkook, powracając do starszego. Tamten wystawił ramiona w
niemej prośbie o przytulenie, lecz, nim wyższy zdążył się do niego zbliżyć,
zdjął jeszcze szpilki, akompaniując to obolałym stękiem. – Bolą stopy, co?
– Kurewsko – jęknął,
zacisnąwszy oczy.
– Nie martw się, nie mam ich na
liście niezbędników łóżkowych.
Taehyung uśmiechnął się,
relaksując się w objęciu drugiego.
– …Co nie znaczy, że nie
będziemy ich używać.
– Jesteś chujem.
– Seksownym chujem.
– Nie zaprzeczę.
--
Po polsku nie da się dirty talkować, a czym jest office!au bez "bend me over a desk"? ;3;
Po polsku nie da się dirty talkować, a czym jest office!au bez "bend me over a desk"? ;3;
KOCHAM KOOKA NA TOPIE.
OdpowiedzUsuńJesu. I kocham jak z Tae robi się dziwkę xDDDDD
Podjarałam się jak JK na widok nóg Tae xD
Dziękuję za komentarz!
UsuńKc za kóka na topie, w internecie ciężko o bratnią duszę jeśli o to chodzi :')
Jak ja kocham te twoje smuty, są najlepsze jakie kiedykolwiek czytałam ^^ Tae jako sekretarka hahahahahaha Kook dominuje lubię to! Ostro i tak mi się podoba <3
OdpowiedzUsuńWeny <3
Dziękuję za komentarz!
UsuńCieszę się, że moje smuty Ci się podobają. Przyznam, że kocham je pisać, więc to naprawdę wiele dla mnie znaczy 💝
Tae sekretarka to pomysł Olisii (wiem, że to czytasz, sry, że zapomniałam o tobie wspomnieć w opisie), nie mój, choć na Office!au czaiłam się od dłuższego czasu. #teamtop!jungkook całym sercem, cieszę się, że przekonuję do tego ludzi.
Jeszcze raz dziękuję za komentarz!
Vkook <3 Tyle czekałam!
OdpowiedzUsuńBoże to było świetne
Humor i ten ostry seks ;pp
I te nogi <3<3<3
Weny!
Dziękuję za komentarz!
UsuńPrzepraszam, że musiałaś tyle czekać, mam nadzieję, że było warto.
I te sandały!
Jeszcze raz dziękuję za komentarz!
Bardzo się opłacało!
UsuńSwoją drogą se poczekam na ten seks z lustrem ;ppppppppp
YonMiny też ostatnio na topie ;p
Dziewczyno jak Ty zajebiście piszesz!! Wulgarne i pełne seksu sceny!! Jesteś nieziemska!! <3 <Syśka.elf
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że się podoba <3
UsuńSceny seksu chyba muszą być wulgarne, szczerze to nie wyobrażam sobie grzecznego smuta XD
Jeszcze raz dziękuję za komentarz!
Omo?! *.* To jest genialnie wspaniałe!
OdpowiedzUsuńJprdl brak słów! Kocham ciebie za te mega boskie Vkooki i oby było ich tutaj więcej! Pozdrawiam i życzę weny /Kyul
Dziękuję za komentarz!
UsuńCieszę się, że się tak podoba <3 Wikóczków będzie sporo, bo szip supi a ludzie komentują.
Jeszcze raz dziękuję za komentarz i zapraszam do zaglądania tutaj! <3
Hola hola
OdpowiedzUsuńPo dwóch tygodniach, ale jestem.
Błagam, bez krzyków...po prostu brak czasu, nie to, że mi się nie chciało czy coś.
Bo wiesz
Feelsy były, od chuja ich, ale o tym zaraz.
Ja mam nadzieję, że jednak jakiegoś yoonmina kiedyś napiszesz, bo to moje otp, życie, wszystko. Zwyłabym się, oj hardo. To na pewno.
Ale przechodząc do shota. Był pisk jak do mnie napisałaś, że jest coś nowego. I dlatego miałam dziesięc razy większe poczucie winy, że nie skomentowałam od razu, bo Ty mnie zawsze informujesz a ja taka zła i w ogóle :'c Teraz chcę naprawić swoje złe zachowanie, mam nadzieję, że odnienawidzisz mnie troszkę;;;; Wiem wiem, zachowałam się jak gówniarz, przepraszam!
Ale anyway
Nie bić mnie proszę, ale nie lubię Kuksona, bo nie i już. Ale jak już coś to tylko na górze. No plssss jak można walnąć go jako słodkiego uke, nienie. No może kiedyś, jak był taki dziewiczy...ale teraz, kawał chłopa sie zrobił. Dlatego wielki plus za Kuczka na topie.
Kuhwa
Tae.To.Życie
Naprawdę. Nie ocieka inteligencją no ale nooo
Boże, szpilki. I już widzę tańczącego V :') Ej, jego nogi serio są pyszne, ja rozumiem podjaranie Kuksona.
Tak, jesteś wspaniała i będę to mówiła przy każdej okazji.
Najcudowniej opisujesz sceny seksu, masz dar. Nie mam pojęcia skąd on się wziął i kto Ci go przekazał, ale no nobla dla tej osoby. Chuj, dla Ciebie ofc też!
Aaaaa
Yoonminy
Się jebią na spojrzenia
No płaczę i kocham. Dla mnie to za wiele, serio. Mimo, iż oni nie są głównym paringiem i to nie o nich, to podjarałam się strasznie.
Serio, matko, kocham Cię. Co Ty ze mną robisz?
Ja pragnę więcej, znów. Wiesz jak bardzo uwielbiam Twoje prace. Tyle ile ja uczuć mam przy czytaniu, to przez całe życie nie miałam.
A ten shocik to cudo
Twoje poczucie humoru to jedna z cudowniejszych rzeczy jakich w życiu doświadczyłam. Brak słów, po prostu sama zajebistość.
Można sie spłakać ze śmiechu, wczuć w sytuacje i te sceny seksu, aw. Perfekcyjnie wszystko przedstawiasz.
Jestem z każdym dziełem pod większym wrażaniem. Jesteś coraz lepsza, cudowna.
Czuję się jak matka dumna ze swojego dziecka. Nie pytaj czemu, bo kurwa sama nie wiem.
Duuuuużo miłościiiii
♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥♡♡♥
Normalnie feelsy jak przy comebacku bangtanów, rly.
Pragnę więcej takiej perfekcji!!
Weny, czasu, czytelników, którzy będą kochani o będą od razu komentować, jakichś świetnych pomysłów *na yoonminy XD*
Ściskam Cię mocno i czekam na kolejne prace.
*hug hug hug*
~yula
Dziękuję za komentarz! ♥
UsuńNapisałabym Ci, że foch i te sprawy, ale zawsze mi robisz dzień/noc/wieczór tymi komentarzami i nigdy nie jestem w stanie tego napisać ;; YoonMin będzie, teraz co prawda idzie (dobra, średnio idzie, mam chwilowego subtelnego writer's blocka) V-Hope, ale YoonMin będzie... któryś w kolejności, przepraszam. Btw piszę go trochę pod Ciebie XD
No Kóczke tylko na topie, no pls jak mogłoby być inaczej. Menski taki wowo.
Pisąłam ci już, że puakałam na tym darze pisania smutów, ale tu też o tym wspomnę. Och, moja matka musiała mieć czarną przeszłość...
Staram się pisać więcej i apdejtowac częściej, ale w tym roku zasypują mnie wszystkim, czym się da w szkole, przepraszam, staram się ;;
Cieszę się, ze potrafie kogoś rozśmieszyć, nawet nie pisząc komedii ♥ kckckckc
Czuj się jak moja matka, jesteś tu od dawna i do mnie stale zaglądasz, czemu nie.
Dziękuję za komentarz i spam miłości! ♥♥♥♥♥♥♥♥